Spotkanie z Panem Stanisławem i Panią Janiną

Szkoła  Podstawowa im. Jana Pawła II w Bażynach jest partnerem w projekcie ,,PRZESIEDLONA MŁODOŚĆ – wspomnienia mieszkańców Bażyn i okolicznych wsi gm. Orneta”. Projekt opracowały: nauczycielki - Agata Lipińska-Samek i Danuta Hanas oraz społecznik, realizatorka wielu projektów - Danuta Jaroń. Przedsięwzięcie  jest realizowane w ramach programu „Wędrowna Akademia Kultury" przez Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie.

            Jego głównym celem jest poznanie historii życia najstarszych mieszkańców gm. Orneta. Ocalenie od zapomnienia wspomnień, opowieści i  pamiątek z czasów młodości oraz  z rodzinnych stron ze swoich domów osób przybyłych z różnych stron na tereny Warmii. Pozostawili bowiem oni swoje domy często nie z własnej woli (przymusowe wysiedlenia, bieda, zmiana granic państwowych, zabranie ziemi rolnikom do kołchozów, PGR- ów, pozostawienie ich bez środków do życia).

            Dnia 18 października br. w szkole gościliśmy starszych mieszkańców Bażyn – Pana Stanisława i Panią Janinę. Opowiedzieli oni dzieciom z klas IV-VI  historie swoich rodzin. Mówili o swoich tragicznych losach oraz swoich rodzin, o ciężkim dzieciństwie i dorastaniu, o tym w jaki sposób dotarli tu, na Warmię.

            Pan Stanisław urodził się w Myszagołach koło Pietruć (pałac J.Piłsudskiego). Ma ponad 90 lat, ale pamięta rodzinne strony bardzo dobrze. Jako 8 letni chłopiec będąc z ojcem w Wilnie widział Marszałka Piłsudskiego. Opowiedział, jak wyglądała nauka w szkole jego i jego rówieśników. Mówił też o chlebie, którego w tamtych czasach nie było pod dostatkiem, a jadł go posypywanego solą. Pamiętał też, że rogal kosztował 5 groszy i ile zarabiała nauczycielka – tyle, że ,,za wypłatę można było kupić ,,porządną krowę”. W roku 1946 przyjechał na Warmię  z rodziną wagonami towarowymi. Najpierw do Ornety, a potem do Bażyn. Miał wówczas 13 lat. Przybyli w poszukiwaniu lepszego życia, ponieważ po II wojnie światowej granice Polski zmieniły się i wileńszczyzna należała do Związku Radzieckiego. Odebrano im ziemię i ,,wcielono” do kołchozu (dekretem Stalina). Nie mieli już własnej ziemi, na której mogliby pracować, pozostali bez środków do życia. Innych, którzy posiadali dużo hektarów ziemi Stalin rozkazał wywieźć na Syberię. Pan Stanisław zaśpiewał nam całą pieśń legionową ,, Przybyli ułani”, a na zakończenie spotkania - ,,Jak szybko mijają chwile…”.

            Pani Janina urodziła się na południu Polski w Uluczu koło Sanoka. Została stamtąd wywieziona z rodzicami i rodzeństwem w ramach Akcji ,,Wisła” w roku 1947. Mieli kilka godzin na spakowanie swojego dorobku i przybycie na miejsce zbiórki. Najważniejszą rzeczą, którą zabrali była ich żywicielka – jedyna krowa, niezbędna potem w gospodarstwie. Dawała mleko, ale również zastępowała konia, bo trzeba było zaorać pole, zabronować albo coś przywieźć. Przepięknie opowiedziała swoje przeżycia podkreślając przy tym, jakim szacunkiem  i miłością obdarzała swoich rodziców i rodzeństwo oraz jak zachowywała się w stosunku do najbliższych czy sąsiadów. Mówiła, że ludzie darzyli się szacunkiem, pomagali sobie nawzajem, byli dla siebie życzliwi. Podawała przykłady. Apelowała do uczniów, żeby byli dobrzy dla siebie, dla rodziców, dla ludzi starszych, dostrzegali ich. Mówiła: ,,Bądźcie dla siebie dobrzy, wtedy inni będą dla was dobrymi”.

Obydwoje wspominali swój rodzinny dom ze wzruszeniem. Tęsknią za ,,swoimi” stronami. Mówią, że ich serce i myśli są tam, gdzie był ich rodzinny dom.

Nasi uczniowie zainteresowali się przeszłością zaproszonych gości, gdyż z zaciekawieniem słuchali opowieści, zadawali pytania, a potem po zakończeniu niektórzy z nich podchodzili, aby jeszcze o coś dopytać, a nawet przytulić się, co oznaczało że integrują się z Panem Stanisławem i Panią Janiną. Są im wdzięczni za opowieść. Wzruszyła ich przekazana historia i doświadczenia. Na pewno po takiej lekcji historii będą dopytywać swoich dziadków o swoje pochodzenie i uważniej słuchać tego, co babcie i dziadkowie mają im do opowiedzenia.

Danuta Hanas